Nie mam za bardzo siły na live. Jest mi po prostu smutno. Może dlatego odreagowuję humorem, czasem wisielczym. Sprawdza się moja przepowiednia o „następnej probówce”. Mówiłem o niej w swoich live’ach, a potem na jakiś czas wizje ucichły i teraz ostatnio wróciły.
Przejrzę nieudolne notatki, żeby dokładnie powiedzieć, która to audycja była.
Mówiłem o tym, że będzie „coś nowego” co zacznie nakrywać temat zarazy… Prawie każda wizja ma elementy, które zaczynają się urzeczywistniać. To początek góry lodowej. Dramat musi być podkręcany, tylko co będzie kulminacją? Ech… Trudno to przelknąć.