Przyszedł taki moment, że zacząłem się śmiać z podchodów stalkera ukrywającego się pod ksywą „Nazar”.
Jego metody są transparentne i jasne dla minimalnie zorientowanych w temacie internetu ludzi.
Model wygląda mniej więcej tak:
1. Ukraść coś z internetu i podać jako swoją „wizję”
2. Szkalować w swoim video.
3. Poczekać na reakcję (moją w tym wypadku)
4. Skasować video i udawać świętego.
To właśnie robi ten stalker Nazar. Na szczęście mam kopie jego „produkcji” – jego „tfurczości” przez duże „TFU”.
Ale w pewnym momencie nie wytrzymał (mówiłem, że w przypadku takich osobowości eskalacja musi prędzej czy później nastąpić).
Włamano mi się na stronę dokładnie w nocy, gdy ów Nazar preparował swoje szkalujące mnie treści, podając je w taki sposób, że osoba nie znająca się na temacie mogłaby uwierzyć. A po co się włamano? A po to, by podeprzeć swoje urojenia panie Kwazar. To się nazywa „preparowaniem dowodów”. Kto się włamał? Hm… Przypadek? Nie.
No i stanąłem przed wyborem. Wkurzyć się lub… I zacząłem się śmiać. Wyobraźnia podziałała.
Powstała w ten sposób parodia STALKERA KTÓRY NIGDY NIE POKAZUJE TWARZY.
A co do ludzi, wierzących słowom osobnika ukrywającego się za preparowanymi video, ukrywającego twarz, prawdziwe imię (Kamil), dane kontaktowe etc.
Współczuję Wam. To pokazuje, jak łatwo jest manipulować Wami. Wystarczy, że ktoś „ładnie” mówi jak Rydzyk i już gotowi jesteście dać za niego rękę.
To znaczy, że nie potraficie odróżniać rzeczywistości od fikcji i jesteście świetnym celem dla następnych takich oszustów. Jesteście materiałem do numerów „na wnuczka” czy „na inkasenta”.
Opamiętajcie się. Wystarczy się TYLKO ZASTANOWIĆ.
Czy w ogóle warto słuchać kogoś, kto nie podaje swojego prawdziwego imienia? Kto nie podaje telefonu aby móc z nim porozmawiać lub skorzystać z porady wróżebnej? Kto obsesyjnie ukrywa twarz a jak pokaże twarz, to jakąś na spreparowanym zdjęciu? Kto twierdzi że jest wykładowcą na uniwersytecie, na którym NIKT GO NIGDY NIE WIDZIAŁ?
Informacje można SPRAWDZIĆ.
Nazar NIELEGALNIE UŻYWA TYTUŁU DOKTORA. To w całej EU jest przestępstwem. Resztę można nazwać fikcją literacką ale to jest akurat PRZESTĘPSTWEM.
I taki osobnik usiłuje dyskredytować mnie.
Niech sobie działa dalej. Prędzej czy później zajmie się nim prokuratura a współwięźniowie zajmą się jego czterema literami. A ja się śmieję. Radość satyryka, twórcy i człowieka kochającego życie:)
Ja postanowiłem się śmiać bo ŚMIECH TO POTĘŻNA BROŃ.
Może mi podziękować, że ZNANA OSOBA PUBLICZNA uznała go przez chwilę za „wartego” parodii.
Tak Szparazarze. Zwróciłeś moją uwagę, ale i tak nie pomogę Ci wejść do świata mediów:)
Ech Nazyrze… a mogłeś po prostu poprosić o autograf 🙂
Pozdrawiam Was Wszystkich.
Jasnowidz Wojciech Glanc
14 listopada 2020